Sonic BUONA FORTUNA
w nowym domku: Charlie

Serdecznie dziękujemy właścicielom Sonica/Charliego za gorące relacje
z pierwszych godzin i następnych dni pobytu maleństwa w nowym domku. Oto one:

 

W czerwcu 2009 odbyło się rodzinne spotkanie. Gabi i Niki przybyły z wizytą do Charliego!
Właścicielom Charliego serdecznie dziękujemy za wspaniałe przyjęcie
oraz mile spędzony czas!

Relacja Gabi i Niki - tutaj!


Relacja 5:

Witamy!
[...]
A narazie w załączeniu przesyłamy kilka najnowszych zdjęć z Charliem w roli głównej (a jakże :-)) z ostatniej majówki.
Jest coraz piękniejszym i niezmiennie ukochanym naszym przytulaszczkiem. Komentarz do zdjęć wydaje nam się zbyteczny - widać wszystko i Charliego jak na dłoni.
[...]

 

 

Relacja 4:

...jestem piękny, grzeczny i bardzo kochany...

 

Relacja 3:

Nasz kochany psiaczek rośnie jak na drożdżach na dowód tego przesyłamy w załączeniu parę zdjęć. A przy okazji chcemy się pochwalić tym, że Charlie robi kupki na dworze - z sikaniem bywa różnie. Na spacerkach chodzi ładnie przy nodze, choć czasem wyrywa się do przodu. Charlie jest bardzo mądrym i grzecznym pieskiem.

 

Relacja 2:

Ostatni opis skończyliśmy na pierwszym dniu pobytu u nas w domu, ale jeszcze przed pierwszą nocą. Mimo naszych obaw nie było aż tak źle. Co prawda miał wieczorem problemy z pójściem spać, a później, tak jak u Państwa, około 3 nad ranem obudził głośnym szczekaniem wszystkich domowników i nie tylko. Trwało to jednak nie za długo, po tym jak Pani domu przytuliła go i głaszcząc uspała jak małe dziecko. Następnej nocy sytuacja powtórzyła się, ale już trzeciej i kolejnej nocy było dużo lepiej, ponieważ przesypiał je w całości, budząc się dopiero około 7:30 rano. Mamy nadzieję, że tak już pozostanie. Z załatwianiem swoich potrzeb na matę jest nieźle, choć zdarza mu się jednak zrobić to jeszcze w innym miejscu. Myślimy jednak, że z dnia na dzień będzie z tymi sprawami coraz lepiej.

Charlie od pierwszych chwil pobytu w swoim nowym domu z nieukrywaną ciekawością odkrywa każdy jego kąt. Stara się wepchnąć swój śliczny nosek w każdą dziurę czy zakamarek. Jest go pełno wszędzie tam gdzie tylko może wejść.

Podczas przygotowań świątecznych stwierdziliśmy, że Charlie jest wielkim łakomczuchem. Za smakołyk (kawałeczki gotowanego kurczaka) gotów jest zrobić już teraz prawie wszystko. Ślicznie potrafi siadać na komendę za co jest nagradzany. Swojej Pani zwłaszcza w kuchni nie odstępuje prawie na krok podążając za nią praktycznie wszędzie.

Charlie okazał się również być wielkim miłośnikiem lasu. Od pierwszego wniesienia drzewka świątecznego do domu otacza je olbrzymim zainteresowaniem. Jak widać na załączonych zdjęciach bardzo lubi kłaść się pod choinką (ale to nie jest to takie w końcu dziwne, bo przecież jest prezentem pod choinkę dla nas wszystkich) lub w jej pobliżu, a czasem trochę lubi ją też popodgryzać - na to jednak mu nie pozwalamy.

Lubi również bawić się z Pingusiem (tchórzofretka). Zabawa ta jednak głównie polega na grze w jednostronnego berka tj. Charlie goni, a Pinguś bierze nogi za pas i ucieka. Wtedy jednak wkraczamy my i hamujemy zapędy do takiej zabawy Charliego ratując Pingusia przed zalizaniem (raz Charlie już go złapał i wylizał czym Pinguś nie był zachwycony). Przede wszystkim jednak pilnujemy by nasi milusińscy nie zrobili sobie nawzajem krzywdy. Dostrzegamy również, że z dnia na dzień coraz lepiej zaczynają się nawzajem tolerować. I tak trzymać!

Jednak przede wszystkim Charlie jest naszym kochanym piesiuniem. Każde z nas najchętniej cały czas by się do niego przytulało i go głaskało. Wiemy jednak, że nawet tak gorące dowody naszej sympatii do niego też muszą mieć swoje granice, dlatego też pozwalamy mu w między czasie trochę odpocząć i w wolnych chwilach posilić się. Z dnia na dzień coraz bardziej przekonujemy się jakie to kochane "maleństwo".

Już nie wyobrażamy sobie życia bez Charliego.

Jutro czeka Charliego i nas pierwsza wizyta u nowego weterynarza (wg grafiku który otrzymaliśmy od Państwa).


Relacja 1:

Nasze dzieci po prostu są nim zachwycone. Gosia aż piszczała z zachwytu i radości jaką jej sprawiliśmy po przyniesieniu do domu nowego członka rodziny jakim jest od dzisiaj Charli (Sonic). Zresztą syn też nie może od niego odejść i prawie cały czas się z nim bawi razem z Gosią albo to na przemian (oczywiście kiedy Charli nie śpi). Prawie od samego początku Charli namiętnie stara się obszczekiwać klatkę z naszym drugim stworzonkiem jakim jest Pinguś tchórzofretka. Jak do tej pory unikamy na razie konfrontacji starając się stopniowo i ostrożnie ich do siebie przyzwyczaić. Zobaczymy jeszcze co z tego wyniknie ale mamy nadzieję, że będą się nawzajem jakoś tolerować.

Spróbowaliśmy metody "gazetowej" ale efekt był taki, że gazetami tylko się bawił, a potrzeby załatwiał, gdzie popadnie. Córka z synem nawet starali się szybko Charliego przenosić na gazetkę jak tylko widzieli, że przymierza się do robienia tego czegoś, ale nie za bardzo chciał na tej gazecie zostać. Poszliśmy więc do apteki kupiliśmy podkłady i... jak ręką odjął. Pierwsze co zrobił jak poczuł potrzebę to poszedł na przygotowany podkład i zrobił jedno i drugie. Po czym powtórzył to później jeszcze dwa razy. Mamy nadzieję, że tak już pozostanie.

Ogólnie można stwierdzić, że wszyscy już się w nim zakochali od pierwszego wejrzenia.

Pozdrawiamy ciepło:
Szczęśliwa Rodzinka S.

 

statystyka