Santiano ALEGRE AMIGO
w nowym domku: Moro

Moro ma już swoją stronę www.
Kliknij. Zapraszamy :-)

witam serdecznie

Dziękujemy za pozdrowienia.
Dwójka naszych dzieciaczków to niezle lobuziaki.
Natusia dopiero co skończyla 7 miesiąc, a już raczkuje i wstaje przy wszystkim przy czym się da - łącznie z morkiem :) Braciszek dla niej jest oazą spokoju i wyrozumialości :)

Najbardziej baliśmy się momentu gdy natka zacznie raczkować - a tutaj - mile zaskoczenie
moro niekiedy nawet nie drgnie - nie wiem czy ze strachu czy poprostu rozumie. Ale chyba raczej to drugie.

Nasze dzieciaki rosną i świetnie się rozwijają, Moro powoli dorośleje, a natuśka jest nim coraz bardziej zainteresowana. Niekiedy już ją od niego zabieram bo ile może go targać za uszy czy wkladać palce do uszu lub badać uzębienie :)

Natka traktuje go jak przyjaciela i swoją najważniejszą w domu przytulankę.

No i jego miski - najchetniej dzieliliby się jedzeniem. Natkę ciągnie do jego misek, a moro bezkarnie dokańcza po niej sloiczki i dojada upadnięte chrupki, biszkopciki itd.
No i uwielbia dawać jej buziaki po skończonym obiadku - chociaż już coraz mniej dla niego na jej malej twarzyczce zostaje :)

Dzieciaki nie są klopotliwe, każde na swój sposób wymaga uwagi od rodziców, ale są świetne i kochane...

POPROSTU NAM SIĘ TE DZIECIAKI UDALY :)

Pozdrawiamy
[...]

   

 

 

 

Relacja 4:

witam serdecznie

[...]

A jeśli chodzi o nasze dzieci tj Moro i Nataszka... bawią się świetnie... z nami jak i bez nas...
Oczywiście zawsze są pod naszą bezpośrednią opieką... Niewiem o kogo momentami martwię się bardziej...
Chyba o to, żeby Natka nie wydlubala mu kiedyś oka :) a on z uśmiechem na pyszczku nie zacząl nim się z nią bawić...

Dolączam parę zdjęć naszych kochanych skarbów

Moro jest cudownym braciszkiem i już teraz rozumieją się poprostu bez slów, a Nataszka piękniej wyciąga ręce do Morka niż do nas...

pozdrawiam i życzymy wesolego po świetach :)
[...]

 

5 miesięczny Moro u Gabi & Niki
(na zdjęciach Moro w szelkach - dla odróżnienia od swojej siostry Niki :-)

 

Serdecznie dziękujemy właścicielom Santiano/Moro za gorące relacje
z pierwszych godzin pobytu maleństwa w nowym domku. Oto one:

Relacja 3:

W dniu dzisiejszym postanowiliśmy pokazać Moraczkowi kawalek świata. Podjechaliśmy do lasu niedaleko nas :) Nasz skarb siedząc w plecaczku mógl oglądać otaczający go świat i smakować przeróżne drzewka, chociaż iglaste bylo trudniej :) Byl zafascynowany i kombinowal jakby tu uciec z plecaczka :)

Jak wracaliśmy do domku blyskawicznie zasnąl, a po powrocie zjadl jedzonko i teraz ssssmacznie śpi. Dawno nie byl taki grzeczny...

Relacja 2:

Moro jest cudowny... nic więcej...

Uwielbia być kolo nas - jak chce spać między ścianą a lożkiem w sypialni piszczy by ktoś przyszedl. My na piszczenie nie reagujemy i dopiero jak ucichnie idziemy sprawdzic co się dzieje, a on? smacznie śpi

Jak wstanie - odrazu przybiega ochoczo i radośnie do nas, najpierw się wita, a następnie celuje na pieluszkę :)

Coraz częściej zasypia w dwóch pomieszczeniach jednocześnie:
glowa w lazience, pupa na przedpokoju itp. i w dodatku w najróżniejszych dziwnych pozycjach

Poznal dzisiaj pralkę, stojak na pranie i wannę w której ktoś się kąpie - ponadto pięknie przybiega na komendę "chodź" i oczekuje smakolyku nawet jak podejdzie sam :) czyli przez nikogo nie wolany

Zaciekawil go program National Geographic i razem z nami oglądal. Natomiast zabawka, która zajęla go najdlużej to czyste pudelko po śmietanie.

[...]

Dopiero teraz zrozumieliśmy jak bardzo nasze male mieszkanko bylo puste bez niego :)

Relacja 1:

Jak przyjechaliśmy wczoraj do domku trudno było pokazać Santiano tylko jeden pokój. Biegał za nami wszędzie i patrzył nam w oczka, a my nie skompiliśmy mu pochwał i głasków.

Od samego początku nie mial problemu z zalatwianiem się na pieluszkach - czasami tylko trzeba go przestawić o parę centymetrów albo obrócić, gdy przednie łapki są tam gdzie trzeba, a dupka poza pieluszką - troszkę brakuje mu celności, ale jak przystalo na dzielnego "synka" żołnierza szybko się na pewno nauczy.

Gdy maleństwo zasnęło, polożyliśmy się spać. Pierwsza pobudka odbyla się o 1:00 w nocy. Piszczeniem - bo nie mógl się wdrapać na lóźko obudzil nas. Ja bylam nieprzytomna, za to Rafal pobawil się z nim troszkę tak by przeszedl na poslanko - tam utulil go kocykiem, szmatką z zapachem gniazda i przytulil go - po chwili maluch slodziutko spal. I w ten sposób do ok 6 rano byl spokój. Maluch polozyl się koło łóżka a ja go głaskałam leżąc dalej. Ogólnie to jesteśmy wyspani, końcową pobudkę zrobił nam o 9-tej, ale wtedy już wstaliśmy. Za to teraz on śpi. Upodobał sobie szczelinę między spodem łóżka z sypialni, a ścianą - ja bym się tam żadnej szczeliny nie dopatrzyla, ale on zna już w tym mieszkanku wszystkie.

Po za tym stwierdził, że jedyny dywanik jaki mamy, czyli ten z łazienki, powinien być w dużym pokoju. Zastanawia się też cały czas jak rozbroić płotek. Czasami stara się szczeknąć, ale nie reagujemy.

Gdy wczoraj przyjechal Pan od pizzy malec szybciutko dobiegł do mnie. Po chwili wycofał się ze strachu do sypialni, ale jak przystalo na odważniaka nie byl tam długo - siadł obok mnie i grzecznie obserwował.

Bardzo ładnie reaguje na polecenie "zostaw". Czegoś czego raz mu zabroniliśmy - nie rusza już więcej, chociaż to co leży dalej o parę cm od niego - oczywiście tak...

Coraz częściej zasypia w dwóch pomieszczeniach jednocześnie:
glowa w lazience, pupa na przedpokoju itp. i w dodatku w najróżniejszych dziwnych pozycjach


(...) Dopiero teraz zrozumieliśmy jak bardzo nasze małe mieszkanko było puste bez niego :)

Pozdrawiamy serdecznie Kasia Rafal i Moro


 

 

 

  statystyka