Santana CARINO SUENO
w nowym domku: Sunny

Serdecznie dziękujemy właścicielom Santany/Sunny za gorące relacje
z pierwszych godzin i następnych miesięcy pobytu maleństwa w nowym domku.
Oto one:

Fotorelacja 7: zima 2010

Witamy

Gratulujemy nowej gromadki. Mordka od cioci Sunny dla maluchów i młodej mamusi.

W załączeniu kilka zdjęć.
Sunny robi się już coraz bardziej stateczną pańcią, choć jednym z najbardziej ulubionych zajęć (poza jedzeniem) są różnorakie zabawy.

Pozdrawiamy
Anna, Piotr z dziećmi i Sunny

   
   
   
   

 

Fotorelacja 6: ferie zimowe 2008/2009

 

 

Fotorelacja 5: zima 2008/2009

 

 

Fotorelacja 4:


 

 


W listopadzie 2008 odbyło się rodzinne spotkanie - Gabi i Niki przybyły z wizytą do Sunny
Właścicielom Sunny serdecznie dziękujemy za wspaniałe przyjęcie oraz mile spędzony czas!

Relacja Gabi i Niki - tutaj!

Fotorelacja 3: Gabi i Niki z wizytą u Sunny

 

 

Relacja 2:

Witam moje dawne stado.
Mija już prawie tydzień w nowym domku. Nowy rok przywitałam bardzo spokojnie, podobały mi się zimne ognie a wystrzały nie robiły na mnie żadnego wrażenia, tym bardziej, że moi państwo
nic sobie z nich nie robili. Dziś byłam na wycieczce u jednej z babć. Podróż samochodem całą przespałam w nogach mojej pani. Muszę się pochwalić, że zaczynam skupiać uwagę, pozwalam sobie obejrzeć ząbki, ładnie siadam na komendę i czasem podam łapę. W tym tygodniu czeka mnie szczepienie ale obiecuję, że będę dzielna jak na agenta przystało. ;)

 

 

Relacja 1:

W drodze do domu miało być tak - Sunny kulturalnie i bezpiecznie - w pudełku. Ale sunia szybko zweryfikowała nasze pojęcie o przewożeniu jej samochodem J Całą drogę siedziała na naszych kolanach - moich i Oli, tym bardziej, że przez pierwsze piętnaście minut bardzo płakała. Później, na szczęście, uspokoiła się i przespała resztę drogi.

W domu - bardzo ostrożnie - zwiedziła te pomieszczenia, które chciała. Nie wchodziła do ciemnych pokoi. Dziś zna już wszystkie, choć najlepiej czuje się w dużym pokoju i w kuchni.
Zadziwiła i ujęła nas tym, że zrobiła siusiu dokładnie tam, gdzie planowaliśmy, zanim do nas przyjechała. W nocy - bardzo spokojnie, obudziła się tylko trzy razy - na siusiu - 100% trafień na podkład JJJ.

Dziś było też nieźle - 90% JJ. Póki co, Sunny jest bardzo spokojna, regularnie bawi się z nami, je (wczoraj był z tym mały problem) i zasypia. W pełni zaakceptowała swoje legowisko. Chyba trochę jednak tęskni za mamą, bo wtula się w nas i szuka cycka. Chodzi za nami niemalże krok w krok. Bardzo dobrze zniosła wizytę u weterynarza.

Serdecznie pozdrawiamy wszystkich i jeszcze raz życzymy dobrego
Nowego Roku - Ania i Piotr S. z Olą i Maćkiem.


  statystyka