Maddalero DUCA
w nowym domku: Bazyl

Serdecznie dziękujemy właścicielom Bazyla/Maddalero za gorące relacje
z pierwszych godzin i kolejnych dni pobytu maleństwa w nowym domku. Oto one:

 

Raport 5:

 

Raport 4:

Witamy serdecznie,

i meldujemy, że u nas same nowości:-)
Bazyl przeszedł już wszystkie szczepienia, odbył kwarantannę i wyruszył w świat szeroki... Co prawda, nie taki znów szeroki, ponieważ nie bardzo lubi wychodzić z domu i trzeba się sporo nagimnastykować, żeby go z tego domu wyciągnąć. Obszedł już kilka razy nasze osiedle, po czym uznał, że skoro go już tak dobrze zna, to nie ma sensu nigdzie dalej chodzić. Najbardziej lubi pograć w piłke nożną tuż pod domem z chłopakami z podwórka, strzelić parę goli i odpocząć:-)

Tak naprawdę jest prze-kochanym psem. Bardzo się już z nim zżyliśmy i uważamy, że udał nam się bardzo!!! Chyba powinien już teraz otrzymać tytuł ,,psa asystującego", ponieważ nie odstępuje nas na krok, uznając że jego miejsca jest tam, gdzie nasze. Gotuje z nami w kuchni, ogląda telewizję, odrabia lekcję, słucha muzyki, sprząta (mop i odkurzacz to już jego przyjaciele), myje się, pisze na komputerze, czyta książki i gazety. Jednym słowem, nic co ludzkie nie jest nam obce... Polubił już także jazdę samochodem, nawet wówczas, kiedy jedzie sam z tyłu. Ogląda sobie świat zza szyby, przenosząc się z jednej na drugą stronę... Wydaje nam się więc, że i on się z nami dobrze czuje, choć prawdę mówiąc lepiej zapytać o to jego...

Jest duży, waży przeszło 12 kg, jest łakomczuchem rzadko spotykanym, ale jest szczupły. Zjada wszystko, dosłownie wszystko, co znajdzie się w zasięgu jego pyska, nawet jeśli ma to zgoła odmienne przeznaczenie. W domu nastał popłoch - musimy naprawdę wszystko przed nim chować i uczyć go odpowiedniego dla psów zachowania. Lubi wskakiwać na blat kuchenny, wiedząc już dobrze, co tam może znaleźć. Stołem też nie pogardzi, zwłaszcza jeśli widzi siedzących przy nim domowników. Pracujemy nad jego "postawą moralną", ale idzie to marnie..., mimo że dobrze wie, co należy do zachowań psiego gentelmena.
Gryzie także sporo rzeczy w domu, ale nie stanowi to na razie dużego problemu, spokojnie nakierowujemy go na zabawki i zazwyczaj to skutkuje. Gorzej, jeśli uznaje, że do gryzienia służą też nasze ręce i dziecięce nogi. Ale radzimy sobie i z tym, dajemy zabawki, mówimy ,,nie wolno" i powoli Bazyl dostosowuje się do świata ludzkiego. Nauczył się zostawać sam w domu, praktycznie zostaje już codziennie sam na kilka godzin. Nie jest to duży przedział czasowy, ale kiedy trzeba go było zostawić na 5 h, też nie sprawił żadnego problemu.

Bardzo chętnie się uczy: waruj, przewróć się, na miejsce na już ,,w kieszeni", teraz pracujemy nad ,,szukaj" i ... no właśnie - od kilku dni ,,załatwia potrzeby" także już na polu. Pracowaliśmy nad nim cały weekend, nagradzając go, chwaląc, przytulając i Bóg wie, co jeszcze, aby zrozumiał do czego służy trawa. Ale opłaciło się - nauczył się załatwiać swoje ,,obydwie potrzeby" poza domem. Nie umie jeszcze zasygnalizować, że potrzebuje wyjść, ale po tym, jak się kręci i szuka odpowiedniego miejsca, widzimy że coś jest na rzeczy i natychmiast z nim wychodzimy (nawet o 5 rano w piżamie:-; nie ma się czym martwić, wszyscy normalni ludzie o tej godzinie jeszcze śpią, a nienormalni, którzy już wstali, piżamie się nie dziwią...).
Z powodu ...odpowiedniego wieku i ukończenia szczepień został też przyjęty do ... przedszkola! Cóż to było za wydarzenie... Gdy zobaczył psy, nie wiedział najpierw co to takiego i do czego służy. Ale nie za długo to trwało, przez całą następną godzinę biegał, robił fikołki, przewracał się na wszystkie możliwe strony, gryzł, piszczał, warczał i wygladął na szczęśliwego. Podoba nam się to przedszkole - po powrocie do domu, pies padł i do następnego rano jakby go w ogóle nie było:-)

Ma także czasami dziwne upodobania - wydaje nam się np., że w poprzednim wcieleniu musiał być chyba pilotem. Kiedy usłyszy samolot, siada i patrzy w niebo, nie spuszczając go z oczu, dopóki nie zniknie za horyzontem. Chętnie zaznajamia się też z każdym napotkanym kotem i kobietą, nawet jeśli się zatacza i czuć od niej znacznie... alkoholem. Ma więc zadatki na niezłego ancymona!!!

Pozdrawiamy serdecznie, mając nadzieję, że u państwa także wszystko ok,
rodzinka [...] z Bazylem.


Raport 3:

Witamy serdecznie!

Jest nam bardzo miło zakomunikować, że nadal żyjemy i Państwa wychowanek też:-)

Wiele się u nas ostatnio dzieje, czasem trudno usiąść i spokojnie zebrać myśli, aby do Państwa napisać. Korzystam jednak z chwili wolnego czasu, kiedy to Bazyl zajął się sobą, żeby skrobnąć choć kilka zdań.

Zacznę od tego, że piesek czuje się bardzo dobrze, ma wspaniały apetyt, pochłania równo karmę, nie zostawiając ani okruszka, czasem tak szybko, że boimy się, aby nie dostał niestrawności. Urósł bardzo, waży już trochę ponad 7 kilo, nawet martwiliśmy się, że może go przekarmiany, ale wczoraj był u niego vet i powiedział, że wszystko jest ok i że pies jest w świetnej formie. [...]. Bazyl wydaje nam się być bardzo pojętny, szybko się uczy, opanował już komendy: siad, do mnie, noga, przybiega na swoje imię. Pięknie reaguje też na komendy wydawane przez dzieci. Teraz uczymy go waruj oraz próbujemy chodzić po domu ze smyczą, ale to jest prawdziwa mordęga:-), po jednym kroku Bazyl siada i zajada smycz i nie zamierza iść dalej... Trochę lepiej idzie, gdy naprowadzamy go smakołykiem, ale po chwili i tak myśli, że smycz jest najlepszym smakołykiem pod słońcem, siada i gryzie ją jak może.

Załatwia, a raczej załatwiał się ładnie na podkłady. W ostatnim czasie obserwujemy jednak, że przestał na nich robić kupy i robi je gdzie popadnie, w całym pokoju. Zastanawiamy się dlaczego tak się dzieje, ale trudno nam znaleźć odpowiedź, nie bardzo wiemy też jak sobie z tym radzić. Postanowiliśmy kupić neutralizator zapachu, zobaczymy może coś pomoże.
Wychodzimy z nim codziennie na spacery, oczywiście w plecaku, ale marzymy już wszyscy, żeby mógł chodzić na własnych nogach. 7 kilo to nie bagatelka i po godzinie wszyscy mamy dość. Nie poddajemy się jednak, oglądał już stadninę koni, pociągi, autobusy, ciężarówki i wiele innych ciekawych rzeczy. Jeździ od czasu do czasu samochodem, ale troszkę się tego jeszcze boi. Jeżeli ktoś jest przy nim blisko, wszystko jest ok, siada mu na kolanach i nawet wygląda na zadowolonego. Jeżeli jedzie ze mną sam, bardzo się boi i protestuje, tak więc staram się mu na razie tego zaoszczędzić, dopóki nie uzna samochodu za przyjaciela. Jest też bardzo życzliwy innym ludziom, chętnie się wita, bawi, nie sprawia przy tym wrażenia, żeby kogokolwiek się bał. Czasem zdarza mu się nas gryźć po dłoniach, zęby dają mu porządnie szkołę, oczywiście chętnie próbuje też mebli, narzuty, firanek, plecaków dzieci porzuconych na podłodze po przyjściu ze szkoły, a nawet ścian (to chyba ma po babci:-)). Uczymy go, żeby tego nie robił, odwracamy uwagę, podtykamy zabawki. Ogólnie, jest naprawdę kochanym i ślicznym psem, bardzo przyjaznym, choć widzimy, że ma swoje zdanie, potrafi być uparciuchem i pokazać, że chciałby trochę porządzić.
nocy śpi dobrze, budzi się koło 5, przychodzi do mnie, ale po chwili głaskania, zajmuje się sobą albo idzie dalej spać.

Wczoraj został zaszczepiony, weterynarz powiedział, że za 10 dni będzie mógł powoli wychodzić, ale tylko w czyste miejsca, gdzie nie ma skupisk psów. Nawet radzi, aby zacząć to robić, żeby nie zdziczał. Ponieważ jednak chcielibyśmy być pewni, że nic mu nie grozi, zaczniemy od naszego małego ogródka,bo wydaje nam się, że jest w nim dosyć czysto i bezpiecznie, mimo czasem spacerujących kotów (głównie po ogrodzeniu).

Pozdrawiamy bardzo serdecznie i Bazyl też - rodzinka [...].

 

Raport 2:

Witamy,
przesyłamy kilka zdjęć z pierwszych dni pieska. Jak na razie wszystko jest ok, jest bardzo dzielny, kochany i dobrze sobie radzi.
Bazylek został wczoraj odrobaczony, wet powiedział, że wszystko jest ok [...]! Przy okazji - po przestudiowaniu papierów z hodowli - pochwalił, że dawno już nie widział tak dobrze przekazanych przez hodowców informacji na temat psa i
postępowania z nim!!!
Pozdrawiamy serdecznie, napiszemy niebawem szerzej - rodzinka [...] z Bazylem.










Raport 1:

Witamy serdecznie!

i meldujemy, że piesek żyje i my ... też. Napiszę teraz krótko, żebyście Państwo byli spokojni o swojego wychowanka:-)

Jak na razie wszystko jest bardzo ok. Bazyl spał dobrze, obudził się dwa razy w nocy - 24.30 i o 3.00, chwilę pochodził, cichutko popiszczał, powęszył, poprzytulał się, załatwił co trzeba i poszedł dalej spać. Na dobre obudził się o 6 rano, wyglądał na trochę zdziwionego, ale bardzo szybko uznał, że wszystko jest jak najbardziej w porządku i postanowił zadomowić się na dobre. Wygląda na to, że jak na razie czuje się u nas dobrze, jest bardzo kontaktowy, lgnie do ludzi, ale też odważnie zwiedza całe mieszkanie. Jeśli widzi coś nowego, czego nie zna, podchodzi powoli, ale konsekwentnie do przodu. Wczoraj nie jadł za dobrze, tylko troszkę karmy, ale dzisiaj apetyt mu dopisuje, zjadł już cztery spore posiłki i tuż przed 19 dostanie ostatni, piąty. Dzieci karmią go z ręki, dokładają mu do miseczki karmę, mieszają w misce rękami, i widzimy, że jak dotychczas Bazylowi to pasuje, nawet chętniej je od nich, niż sam. Próbuje załatwiać się na podkłady, wczoraj było z tym gorzej, ale dzisiaj widziałam, że kilka razy udało mu się już bez problemu trafić tam, gdzie trzeba. Zresztą mobilizujemy go bardzo, chwalimy, nagradzamy, myślę, że naprawdę szybko się nauczy czystości. A co najważniejsze, widzimy, że dzieciaki bez oporu sprzątają po nim to, co trzeba, właściwie bez żadnej naszej prośby, po prostu same z siebie. Nie wiemy, jak to się stało...

Ogólnie - jesteśmy bardzo, bardzo szczęśliwi, wydaje nam się, że piesek na razie czuje się wspaniale, nie widać po nim żadnego stresu, chętnie się bawi, uczy. Ma już ma swoje dwa ulubione miejsca do spania (legowisko + w dziurze pod kominkiem nie palimy, proszę się nie martwić!!!!). Czasem zapiszczy, jakby mu się mama przypominała, ale bardzo szybko idzie do nas, cieszy się, merda ogonem.

Jutro przyjdzie do niego weterynarz, aby walczyć z robakami :-)

Pozdrawiamy, raz jeszcze dziękując. Niebawem napiszemy znowu. Szczęśliwa Rodzina [...] z Bazylem.