Montana CRIADA
w nowym domku: Lawa
Serdecznie dziękujemy
właścicielom Lawy/Montany za gorące relacje
z pierwszych godzin i kolejnych dni pobytu maleństwa w nowym domku. Oto one:
Raport 2:
Witamy,
|
Raport 1:
Witam, Na początku pozdrawiam wszystkich Agentów, a zwłaszcza Mamusię Niki. Co mnie? Rosnę w oczach!!! Mówią, że apetyt mi dopisuje. Wcinam te moje pyszne chrupki ze smakiem. Moi Państwo też jedzą jakieś pyszne rzeczy. Czasem na stole mają taką pyszną, pachnącą karmę, ale nie wiem czemu, nie chcą się ze mną tym podzielić…. Zawsze musze grzecznie czekać i udawać, że nie jestem nimi zainteresowana…. wtedy dopiero coś dostanę (hi hi hi, nieźle ich wytresowałam, co? :) Poza tym to mam strasznie wesołe stado. Ci więksi bawią się ze mną w różne gry, proszą żebym coś przyniosła, siadła, dała łapę. Jednym słowem łatwizna, a oni tak się z tego cieszą, i mówią że jestem mądra (hmmmm, też mi odkrycie!). Z mniejszymi osobnikami w stadzie jest jeszcze weselej - bawimy się w chowanego, albo budujemy namioty z koca, czeszą mnie, głaskają, a raz nawet pozwolili mi nawet wejść na łóżko (…ale ciiiiii… to nasza tajemnica). Czasem wszyscy jedziemy na wycieczkę poza miasto. Och, jak ja uwielbiam te wypady! Najpierw smacznie śpię w samochodzie, potem chodzimy i obwąchujemy jakieś nowe, nieznane miejsca. Poza tym, mam cudowną panią doktor, która strasznie mnie rozpieszcza. Niedługo znów się spotkamy, umówiłyśmy się na jakieś odrobaczanie – szczerze mówiąc nie bardzo wiem o co chodzi, ale już nie mogę się doczekać. Wkrótce znów się odezwę. Przesylam gorące pozdrowienia od mojego Stada. Lawa
|
|