Gabi nad morzem
sierpień 2004 r.

Wstecz



Przyczaiłam się. Czekam
na jakiegoś spacerującego urlopowicza
by go "śmiertelnie" zalizać...

Właśnie chciałam się wykąpać...
Ale zaraz, zaraz...
Czyżby to nowi plażowicze?
Lecę się przywitać...


Przywitałam już dwóch plażowiczów.
Kto następny?

Pora na nowy make up...

Wyłowiłam i mam, ale nikomu nie oddam!

Tyle wody...
Kto to wypije?

Aport? Nie ma problemu.
Większego kijka nie znalazłam.

Poznaję ten zapach...

Gdzieś tutaj powinien być mój Pan...

Chyba za głęboko go zakopano...

A ta chudzina obok
to młodszy ode mnie labradorek
Mój wakacyjny adorator... :-)

Co za szalony maluch!
Tylko całusy mu w głowie :-)

Czy to miłość? Ale kłus...
Zwiał nawet swoim właścicielom,
żeby tylko być ze mną :-)

HOOP!
Widok z przodu.

HOOP!
Widok z tyłu.
Ćwiczę, ćwiczę.
Może coś ze mnie będzie
i kiedyś wreszcie pofrunę...

 



Wykąpana, wyspana...,
a może by tak trochę
nabrać rumienców na słoneczku?

 

 



Wycieczka na Ruchome wydmy.
Chciałam pomóc pedałować,
ale mam za krótkie łapki!

Wzbudzałam więc sensację
podróżując na krzesełku
wynajętego gokarta.

 



Już jestem na miejscu!
Mnóstwo piasku.
Rozpoznasz mnie na zdjęciu?



Ta mała kropeczka
na górze piachu - to Ja!
Inne maleńkie punkciki z lewej strony,
dopiero wdrapują się na górę...

Smutna minka,
bo pora wracać do domu...
Żegnaj wielka kałużo...

Wstecz