Gabi i Ruchome Wydmy...
lipiec 2006 r.

Wstecz

Słowiński Park Narodowy
Widok jak zwykle niesamowity.
Z jednej strony morze, z drugiej jezioro, pośrodku góry piachu...


Było po południu, więc dwunożnych zdecydowanie mniej.
Mogłam biegać, przekopywać i przenosić
w zębach ziarenka piasku z miejsca na miejsce.
Mogłam urządzać wyścigi pod górkę i z górki...
Luz blues :-)

Cóż to? Burza piaskowa?
Złocisty piasek wirował, unosił się i z góry atakował wszystkich chętnych do masażu.

Piękny jest ten świat...


Patyczki w rękach moich dwunożnych to murowana zabawa...
A tak maszeruje się z patyczkiem...


Wreszcie coś się dzieje! Akcja ratunkowa.
Brnąc po szyję w piaskowym pyle uratowalam biedulkę-skarpetkę.
Że, co? To nie nasza? Z zeszłego roku?
Eee, niemożliwe. Pachnie jak tegoroczna...

Wstecz