Gabi w drodze na Klimczok
styczeń 2005 r.

Wstecz

Strona główna Galerii

Jestem gotowa do akcji.
Śnieg, mróz... nie są mi straszne.
Dalej, moja Rodzinko, w góry.

W takiej pozycji cofając się
zostawiałam ślady, po których
nikt mnie nie rozpozna.
Agent specjalny, sie wie.

Na konia pociągowego się nie nadaję.
Powód?
Woźnica za mną nie nadąża : D

Chwila wyczekiwania
na resztę stada.

UWAGA! Dwunożne w zasięgu wzroku.
Tutaj, oczekuję w gotowości
do podniesienia im ciśnienia tętniczego.
Za chwilę rozpocznę galop w ich kierunku. : D

Przy sprzątaniu jakiś paści rzuconych
przez dwunożnych "turystów".
Agent specjalny potrafi.

A tutaj jestem po prostu taka piękna....
i taka skromna... :-)


 

Maskować też się potrafię.

Spojrzenie do tyłu. Waw!

No, no. Mróweczki tam w dole.

Wygrzewam futro w promieniach słońca...

...i oglądam piękne widoczki.

A oto jestem już na szczycie.
Ja dumna na samym środku sobie siedzę.

Wstecz