Gabi & Niki odwiedzają Krawców Wierch
kwiecień 2008 r.

Wstecz

Strona główna Galerii

Wyprawę rozpoczynamy radosnym
przywitaniem puszystego śniegu!

Do pełni goldeniego szczęścia
brakowało już tylko patyczka...


Nikolowy zamyślony pysiol
oraz spotkanie
z wędrującym śnieżnym Pielgrzymem :-)

   

Na szczycie, tuż obok schroniska super zabawa w chowanego.

   

Na trzy-zanurzenie!

Hej, mój człowieku, masz coś dla mnie?

W bacówce odpoczęłyśmy
i poczęstowałyśmy się ciepłą strawą ;-)

 

 

Pamiątkowe fotki na szczycie

   

 

 

 

 

Niestety, powrotu już czas!
Z żalem żegnaliśmy Wierch, choć Krawców żadnych nie widzieliśmy :-)

W godzinkę później uśpione
przejście graniczne
i zziębnięty stalowy rumak.
Jedziemy do miski!

Wstecz

 

statystyka