Gabi & Emi w drodze na Leskowiec
sierpień 2007 r.

Wstecz

Strona główna Galerii

Spod starej kuźnicy, ruszyliśmy czarnym szlakiem, pionowo w górę. Wkrótce jednak - przy kapliczkach - zaczynał się szlak "serduszkowy" - można było się go chwycić i iść, iść, iść...

Aż dla urozmaicenia wyprawy Emi zaczęła huśtać się na zwisającej gałęzi...

Na szczycie ładne widoczki, Sanktuarium oraz człowieki samobójcy.


Kilkadziesiąt metrów niżej schronisko Leskowiec. Schodzimy.


 

Kilka fotek na zewnątrz i w środku.

Wybrałyśmy trawiaste miejsce na odpoczynek,
poznałyśmy leniwego kota Filemona, a Emi znowu się poprzebierała.

Szkoda tylko, że trzeba było wkrótce wracać do stalowego rumaka.


Wstecz

Strona główna serwisu / Main Page