Gabi i Zakręt Śmierci w Szklarskiej Porębie
październik 2005 r.

Wstecz

Jestem już na miejscu.
Jak zawsze czujna.
Węszę w poszukiwaniu tych kości.

Oooo! Ładnie tutaj.

Po drodze na miejsce wykonałam
rutynowe ćwiczenia gimnastyczne.
Przerzut ciałka przez przeszkodę i z powrotem.
200 razy - pestka.

Najpierw ostrożnie zbliżyłam sie do murka.
Uważnie rozglądając się w około.

Szybkie wychylenie i
jeszcze szybsze spojrzenie w dół i powrót.
Mam pozostać niezauważona!

Hmm, zgadnijcie co zobaczyłam....

A to smyki.
Znowu mnie wpuścili w maliny.
Same krzaki i kamienie.

He, he, he, he!

Z drugiej strony:
Jeśli znajdziesz się w tej okolicy samochodem
ZWOLNIJ do 20 km/godz. i to koniecznie
przed "zakrętem śmierci", bo będzie za późno
i... Hasta luego, Amigo!

A nie ostrzegałam!!!!
Zwolnił? Nie!!!
Po którym pasie drogi się jeździ, hmm?
Anglik jakiś, czy co?
Pewnie chce się spotkać
z psimi aniołkami...

Wstecz