Gabi podczas działań operacyjnych
na zamku w Smoleniu
czerwiec 2006 r.

Wstecz

Całe stado pędzi w poszukiwaniu
zaginionych ruin.

Ja prowadzę...

Węszę i węszę.
"Cosik" tędy szło.
Chyba dość długo niemyte.

Możliwe, że jakiś rycerz.
Po 500 latach może już tak pachnieć.

Aha? Coś się biali tam w oddali!!!

Ja pierwsza! To ja pierwsza!
Ja pierwsza wywąchałam tę bramę.

Oooooo...
Czuję ten wzrok na sobie!
Czyżby mnie ktoś śledził?

Muszę być czujna!
Prawdziwy agent nie da się zaskoczyć...

Jeszcze ostatnie instrukcje...
Zadanie:
Odnaleźć najbardziej ulubione miejsce na zamku?


Wieża?
Ładne widoczki zagwarantowane!
Tylko troszkę trzeba się powspinać.
Szukam dalej.

KUCHNIA!
No jasne, że kuchnia...
Tak, to jest najbardziej pożądane
miejsce na zamku!!!

Niewiele z niej zostało. No, poza zapachem.
Zaprowadziłam tam całe stado i pokazałam
miejsca po piecach i kominie.

Tam mam wejść?

No dobrze, chętnie się wdrapię.
Stromo troszkę, a kozicą nie jestem.



Będę sobie pomagać zębiskami.

Nie weszłam i
...ominął mnie taki widoczek!!!

Ale czuję, że wciąż mnie ktoś śledzi!
Jakiś tajemniczy Don Pedro?

Z daleka wciąż go można dostrzec...
Mikrutki jakiś, ale on ma śledzić,
a nie odstraszać.

Wobec tego zrobimy małe polowanko...
Siup, siup, siup i...

Mam Cię!
Tajemniczym Don Pedro
okazała się przerażona psinka.
Nadajnika ani mikrofilmów nie posiadał!

Hej! Zadanie wykonane.
Wracamy do miski!

Wstecz