|
Zamczysko
w czerwonej cegle skutecznie jest zakryte przed wzrokiem turysty.
Można przejechać przez miasto zupełnie go nie zauważając.
Z jednej strony zasłaniają kilkusetletnie dęby, z drugiej
okoliczne kamienice.
Akurat
weselisko z hotelu się wytoczyło,
więc postanowiłyśmy zamczysko zwiedzić wzdłuż zewnętrznych
jego murów.
Więcej
tutaj!
|
|
Zdecydowanie
warto zatrzymać tutaj rumaka i spędzić kilka chwil na podziwianiu
jednego z największych krzyżackich zamków. Zachwycone rozmiarem
budowli i przestrzenią szalałyśmy wokół zamku, a szczególnie
na południowym jego dziedzińcu. Obecnie to gładka przestrzeń,
pokryta równo przystrzyżoną trawką, jakby celowo stworzona
dla naszych psich figli.
Hurra! Tutaj nas też kochają!
Dopiero
po pewnym czasie odkryłyśmy dwie białe bramki piłkarskie po
obu stronach placu. ;o)
Więcej
tutaj!
|
|
Samotnie
na górce, ceglasty kwadracik sobie stoi. Dzisiaj wielu dzielnych
rycerzy na turniej zjechało. Wejście z pieskami bezproblemowe
- nawet z serdecznym zaproszeniem. Opłata tylko od tych na
drugim końcu smyczki. Hi, Hi!
A
było co podziwiać! Strzały z armat, hufce piesze i konne,
w runsztunku i bez niego, pojedynki słowne i na miecze okraszone
fantastycznymi dźwiękami orkiestry z dalekiej Szkocji.
Więcej
tutaj!
|
|
Już wielokrotnie na swe włości zapraszał nas sam diabeł Boruta.
Troszkę czasu brakowało, ale jak tylko okazja się napatoczyła
przybieżałyśmy poranną porą (7:30 rano) sprawdzić jak straszenie
mu wychodzi.
Boruta już nie spał i serdecznie nas przywitał!!!!
Więcej
tutaj!
|
|
Zimową porą pojechaliśmy uczyć Niki straszenia w zamkach.
Na pierwszy rzut poszedł zamek w Będzinie.
Warto
wdepnąć. Polecamy!
Więcej
tutaj!
|
|
W zaskakująco niewielkiej odległości od głównej trasy Katowice-Częstochowa
-
wystarczy nieco pokluczyć po uliczkach i już...
Zamek
- ostoja Księstwa Siewierskiego - włączonego do I RP dopiero
(cit!) w... 1790 roku.
Warto
wdepnąć.
Więcej
tutaj!
|
|
Byłam tu już raz jako młody szczeniaczek.
I z wielką chęcią przyjechałam też teraz. Obiekt w remoncie,
ale i tak prezentuje się okazale, wręcz wyniośle na szczycie
białej jak mleko skały. Obeszłam w koło i obejrzalam prześliczne
widoczki. Będą jeszcze wspanialsze jak tylko udostępnią górny
zamek po odbudowie zamczyska.
Zamek
gruntownie odrestaurowywany dzięki prywatnym środkom finansowym
rodziny Laseckich.
I chwała im za to - bo będę miała na starość gdzie swe kości
prostować.
Więcej
tutaj!
|
|
Prześlicznie usytuowany, częściowo udostępniony turystom zamek
chętnie zwiedziłam.
W koło wielu turystów deptających po kilkudziesięciu schodach
gotowej już wieży bramy wjazdowej, sporo materiałów budowlanych
i... tajemnicza beczka śmiechu.
Gdy skończą - będzie jeszcze ciekawiej - w ich i swoim imieniu
- ZAPRASZAM!
Zamek
gruntownie odrestaurowywany dzięki prywatnym środkom finansowym
rodziny Laseckich.
I chwała im za to - bo będę miała na starość gdzie swe kości
prostować.
Więcej
tutaj!
|

|
Stadnina
koni (dużych piesków), fontanna i trawniki, oranżeria,
kilka dobrze utrzymanych stawów wokół (było gdzie chłodzić ciałko)
oraz
prześliczny zamek na wzniesieniu i wspaniałe nań widoki.
365 pomieszczeń oraz 99 wież i wieżyczek. A wszystko to
jednym zameczku!
Zwiedziłam
posesję wzdłuż i wszerz poszukując zagubionej
w tych niezliczonych
komnatach królewny.
Wygląda na to, że królewna wybawienia się nie
doczekała : /
Choć było strasznie gorąco to chętnie przyjadę tu znowu :-)
Więcej
tutaj!
|
|
Środek miasta. Czerwonoceglasty gotycki zamek z dwoma bramami
osadzony na planie
30-metrowego kwadratu.
14-metrowej wysokości mury
oraz zamkowy gościniec z dużym zielonym wybiegiem
i rzeczką : )
W środku w postaci eksponatów dość młode (współczesne) mechaniczne
konie,
a 300 metrów dalej - na rynku - zlot prawdziwych pojazdów militarnych.
Więcej
tutaj!
|
|
Od drogi trudnoby go wypatrywać.
Porządnie zadrzewione wzgórze
skrywa biały szkielet średniowiecznej budowli
z wysoką basztą
otoczony
kikutami murów i... resztkami pomieszczeń mieszkalnych.
Wstęp bez ograniczeń.
Przed
czujnym wzrokiem agenta nic się jednak nie ukryje.
Odkryłam, że byłam
śledzona przez tajemniczego Don Pedra!
Więcej
tutaj!
|
|
Od frontu - niepozorny.
Za bramą - zachwycająco prześliczny kompleks zamkowy w Toszku.
Wspaniała
obsługa kochająca złote pieski. Zapraszali i krzyczeli:
- Proszę ją puścić, niech sobie pobiega...
Toż to balsam na me złote uszęta! Ganiałam więc bez wytchnienia, jak
szalona.
Zwiedziłam wszystkie zakamarki: rozległy dziedziniec, studnię, fundamenty
baszty,
przejścia tajemne i inne zakamarki szukając legendarnej zaginionej
złotej kaczki.
Warto było! Przyjadę tu znowu :-)
Więcej
tutaj!
|
|
Zakamuflowany w leśnym przysiółku, połączony ze stałym lądem kamiennym
mostem,
a ze światem niepozorną polną dróżką, usytuowany nad starym korytem
Odry,
pięknie odrestaurowany zameczek w Rogowie Opolskim...
pospiecznie obwąchałam.
Niestety,
zamkowe złe duchy niezbyt lubią śliczne pieski,
a zachowywałam się jak na błękitną krew przystało.
Ale co zdążyłam obejrzeć, to moje...
Więcej
tutaj!
|
|
Zdobywałam niedostępne, położone nad skalnym 150-cio metrowym urwiskiem
zamczysko z psią cierpliwością przez prawie 60 minut.
Opłaciło się. Wejście na teren całego grodu bezproblemowe.
Również dla psiej arystokracji.
Zwiedziłam wszystkie zakamarki: dziedzińce, wieże, palladium, przejścia
tajemne.
Nawet do kamiennego pręgierza próbowano mnie przywiązać,
ale szczęśliwie uciekłam! Wiecie? Sprytna jestem.
Więcej
tutaj!
|
 |
Przy trasie do Karpacza, górujący nad okolicą
zamek w Bolkowie - nie da się go nie zauważyć.
Zwiedziłam tylko dziedziniec (gdyż zamek górny był już nieczynny),
ale za to wyhasałam się za wszystkie czasy.
Było
cudnie!
Więcej
tutaj!
|
|
Na wzgórzu w centrum miasta zamek sobie stoi.
Wąski i drobny w środku - dla średniowiecznych drobnych rycerzy
(i równie drobnych kmieci) przygotowany.
U stóp
zamku najbardziej zagmatwane skrzyżowanie dróg na świecie.
W pewnej sytuacji droga prowadzi
w kierunku przeciwnym do zmierzanego.
Słowem: drogowy piruecik z linią tramwajową w duecie.
Więcej
tutaj!
|
 |
Ukryty
w lasach Jury Krakowsko-Częstochowskiej
zamek Bąkowiec w Morsku.
Zimą teren wykorzystywany przez tłumy narciarzy
korzystających z wyciągu narciarkiego na stoku góry obok zamku.
Wspaniałe
miejsce do psiego biegania,
o ile potrafi się omijać slalomem wszędobylskich narciarzy :-)
Więcej
tutaj!
|
 |
Olbrzymiaste
zamczysko rozłożone na dwóch pagórkach
- zamek w Olsztynie k/Częstochowy -
to wyśmienite miejsce do psich gonitw.
Biegania co nie miara, bo ładne pieski wpuszczają bez problemów.
Podzamcze, na szańce, na dół i do góry - szczęścia pełne łapy.
Wpraszam się tu i latem!!!!
Więcej
tutaj!
|
 |
Dorodny zamek w Tęczynie to świetne miejsce do zabawy w chowanego.
Można spacerować wokół zamku, wspinać się na mury,
pojawiać się i znikać w grotach lub leżeć na trawce i podziwiać...
Wejście z pieskiem? Bez ograniczeń.
Więcej
tutaj!
|
|
Ale
widoczki! Super i pięknie. Cóż, ale tylko z zewnątrz.
Szczególnie ładne widoki były z wysokości murku... przed bramą.
Zalew elektrowni wodnej nadał zamkowi wyjątkowego uroku.
Przed wejściem do zamku jest znak ostrzegający przed prawdziwymi duchami!
Ale kto by się tam bał!
Pss, na szczęście świeci słońce :o
|
|
Olbrzymi
kompleks zamkowy obwąchałam w Malborku!
Zwiedzałam, ale zamek dolny. Zrobiłam rundkę na około i zmoczyłam futerko
w rzece.
Na zamek średni i górny owszem, ale bez piesków :-(
A przecież jestem dobrze wychowana!
Czy oni o tym nie wiedzą?
|
|
Toż to chyba pałac był kiedyś - okien tyle.
W środku dużo miejsca i schowków wiele.
W sumie fajna góreczka.
|
|
Zamek w Mirowie na ładnej górce stoi.
Malutki jakiś - obeszłam w parę minut.
Ale na około dołki po fosach, wapienne skałki i krzaczki...
Oj, ile ja stamtąd zakochanych par wypłoszyłam! Hi, hi, hi.
|
|
W Pieskowej Skale wielkie państwo mieszka
i ślicznych piesiątek nawet na dziedziniec ochrona nie wpuszcza.
Musiałam się jakoś pocieszyć więc wytaplałam się w błotku...
Dlaczego?
By mnie później wykąpali w pobliskim strumyczku.
Hej, opłacało się jechać!!!
|
|
Kiedy byłam taaaka maleńka hasałam
po zamku w Ogrodzieńcu.
Zwiedzałam górne i dolne kondygnacje,
a że miałam krótkie łapki wnoszono mnie na rękach po królewsku. Nie
to co teraz...
Gospodarze zamku wpuszczają ładne pieski bez problemu.
Mrugnęłam parę razy oczkiem i już śmigałam po olbrzymim dziedzińcu.
|